Zbigniew Radłowski: Heroiczny powstaniec i obrońca polskiej tożsamości

Zbigniew Radłowski, znany również pod pseudonimem “Ohm”, był jednym z pierwszych więźniów Pawiaka i KL Auschwitz, żołnierzem Armii Krajowej, powstańcem warszawskim oraz jeńcem stalagu. Jego historia jest pełna bohaterstwa i walki o dobre imię Polaków w obliczu niemieckiej okupacji.

Urodził się 22 sierpnia 1924 roku w Warszawie jako syn oficera Wiktora Radłowskiego i Edwardy z domu Hajdukiewicz. Jego rodzina mieszkała w willi przy ulicy Okrężnej 12 na Sadybie. W czasie gdy Zbigniew był w drugiej klasie podstawówki, rodzina przeniosła się do Gniezna ze względu na relokację służbową ojca. Tam właśnie wybuchła II wojna światowa.

Już jako piętnastolatek, w pierwszych dniach wojny obronnej Polski w 1939 roku, Radłowski zgłosił się do wojska w Gnieźnie, jednak ze względu na swój młody wiek nie został przyjęty. Po ewakuacji z Gniezna do Starchowic przez wojsko, rodzina powróciła do Warszawy, do rodzinnej willi na Sadybie. Niestety, dom ten sąsiadował z podziemną drukarnią pisma Stronnictwa Narodowego “Walka”, co spowodowało denuncjację i aresztowanie Radłowskiego i jego rodziny w grudniu 1940 roku. Z Pawiaka został wysłany do obozu Auschwitz 6 stycznia 1941 roku, gdzie stał się jednym z pierwszych więźniów obozu.

Dzięki staraniom matki i znajomościom rodziców z córką Emila Wedla, która poślubiła Żochowskich, matka Radłowskiego dostała się do gestapo w Warszawie, gdzie prosiła o zwolnienie syna. Dzięki tym staraniom, 25 maja 1941 roku Zbigniew Radłowski został zwolniony z Auschwitz. Powrócił z matką do Warszawy po rejestrowaniu się na gestapo w Częstochowie.

Po rekonwalescencji w majątkach pod Warszawą, na początku 1943 roku Radłowski dołączył do konspiracji w Batalionie AK “Chrobry” pod dowództwem Ludwika Dąbrowskiego, znanego jako “Dęboróg”. Ze względu na wysokie ryzyko rozpracowania batalionu przez Niemców z powodu rejestracji na Gestapo w Częstochowie, Radłowski nie uczestniczył w akcjach zbrojnych, ale przygotowywał się do przyszłej walki.

W czasie powstania warszawskiego Zbigniew Radłowski służył jako żołnierz pułku “Baszta” w kompanii O-2, odpowiedzialnej za obronę placówki “Drago” na rogu ulic Niepodległości i Ligockiej. Jego oddział brał udział w obronie placówki do 20 września 1944 roku. Po upadku powstania, 27 września, został wraz z trzystoma innymi powstańcami przewieziony na ulicę Różaną, a następnie do Fortu Mokotowskiego. Po dwóch tygodniach przetransportowano go przez Skierniewice do stalagu X B Sandbostel, między Bremą a Hamburgiem, gdzie został osadzony jako jeniec wojenny (numer jeniecki: 221371). W końcu wojny znalazł się w obozie Westertimke, który został wyzwolony przez wojska kanadyjskie.

Po powrocie do Polski w grudniu 1945 roku, Zbigniew Radłowski został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz wywiadu angielskiego. Skazano go za te działania, a odbył wyrok w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie.

Jednak walka Zbigniewa Radłowskiego nie skończyła się na polu walki. W późniejszych latach, w wieku 92 lat, stając na wózku inwalidzkim, postanowił walczyć o dobre imię żołnierzy Armii Krajowej i Polaków jako ofiar niemieckiej okupacji. W 2016 roku złożył pozew przeciwko niemieckiej telewizji publicznej ZDF po wielokrotnym wyemitowaniu filmu fabularnego “Nasze matki, nasi ojcowie”. W swoim pozwie zarzucił, że film przedstawia żołnierzy AK jako antysemitów i nacjonalistów, co nie miało odzwierciedlenia w prawdziwych relacjach historycznych. Szczególnie bulwersujące były dla niego nieprawdziwe sceny, sugerujące, że żołnierze AK handlowali żywnością z ludnością pod warunkiem, że nie było wśród nich Żydów, oraz moment, w którym żołnierze AK napadają na pociąg, a gdy zobaczono, że pasażerami są Żydzi, zostawiają ich z komentarzem, że są gorsi niż komuniści.

W 2018 roku krakowski sąd wydał wyrok, który stwierdził, że niemiecka telewizja ZDF i producenci serialu naruszyli dobre imię żołnierzy AK. Sąd uznał, że film posługiwał się narracją nieopartą na potwierdzonych przez historyków relacjach. Wyrok ten zakończył dwuletni proces. Niemiecka telewizja ZDF zapowiedziała jednak odwołanie od tej decyzji.

Tajemnice Sandry. W poszukiwaniu prawdy. Kup eBooka już dziś w wybranych księgarniach tekst alternatywny Jakiej Lampy Potrzebujesz? LampyDeccor.pl

Serial “Nasze matki, nasi ojcowie” był emitowany nie tylko przez ZDF, ale również przez wiele innych niemieckich i światowych stacji telewizyjnych. Tylko na antenie ZDF średnio oglądało go 7 milionów widzów podczas pierwszej emisji w marcu 2013 roku. Prawa do serialu zostały sprzedane do kilkudziesięciu telewizji na całym świecie. Nawet Telewizja Polska (TVP) wyemitowała ten serial w 2013 roku, gdzie obejrzało go ponad 3 miliony widzów. Koszty zakupu serialu przez TVP pozostają jednak tajemnicą.

“Nasze matki, nasi ojcowie” zdobył wiele nagród, w tym główną nagrodę International Emmy za “najlepszy film telewizyjny” w 2014 roku. Jednak przed premierą serialu w BBC, brytyjska polonia zorganizowała protesty przed siedzibą stacji w Londynie, wyrażając swoje oburzenie na sposób przedstawienia polskich żołnierzy i naruszenie ich dobrego imienia.

W 2017 roku, również w Warszawie, odbyły się demonstracje przed oddziałem ZDF, w których apelowano o wykonanie wyroku w sprawie Zbigniewa Radłowskiego. Tymczasem, we wrześniu 2019 roku, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda, odznaczył Zbigniewa Radłowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, uznając jego wkład i walkę o honor polskich żołnierzy.

Historia Zbigniewa Radłowskiego jest jednym z najbardziej poruszających przykładów bohaterstwa i determinacji, które nie tylko miały miejsce w czasie wojny, ale również po jej zakończeniu. Jego walka o dobre imię Polaków i żołnierzy Armii Krajowej przeciwko niemieckiej telewizji ZDF stanowi niezwykle istotną część polskiej historii i walki z fałszywymi stereotypami. Mimo upływu lat, Zbigniew Radłowski pozostaje symbolem niezłomnej postawy i nieustępliwości w dążeniu do sprawiedliwości.