Mały Oświęcim

Tego nie dowiesz się w szkole. Niemcy w czasie II Wojny Światowej w sercu łódzkiego getta założyli obóz koncentracyjny (Litzmanstadt Getto) dla polskich dzieci (nie Żydów) w wieku 2 – 16 lat, w którym więziono ok. 12 tysięcy polskich dzieci, z których ocalało ok. 900.

W latach 70 żyło jeszcze ok 300 więźniów obozu. Okrutnie mordowane umierały śmiercią męczeńską z głodu, z tyfusu plamistego, zamarzając na śmierć, pobite przez morderców – “wychowawców” na śniegu lub w blokach dla dzieci bezwiednie oddających mocz. Umierały polskie dzieci pałowane gumowymi palkami przez policjantki – Odmanki – Jüdischer Ordnungsdienst – kolaborantki Gestapo i folksdojczy.

W obozie przy Przemysłowej panowały straszne warunki. Po przekroczeniu bramy obozu dzieciom zabierano wszystkie przedmioty i przyznawano numery, przebierano w drelichowe mundurki. Zmuszano do pracy trwającej nawet do 12 godzin dziennie. Chłopcy wyrabiali buty ze słomy, koszyki z wykliny, paski do masek gazowych, skórzane części do tornistrów, prostowali igły. Dziewczynki szyły, prały, pomagały w kuchni. Dzieci chodziły głodne, brudne, zawszone. Często chorowały, były bite z byle powodu, poganiane przy pracy batem. Do jedzenia dostawały suchy chleb, czarną, gorzką kawę, zupę z ziemniaków w łupinach lub brukwi. Mieszkały w barakach zbitych z desek, w których zimą zamarzały podłogi.

18 stycznia 1945 roku Niemcy uciekli, pozostawiając otwartą bramę. Niektóre dzieci opuściły wtedy obóz w poszukiwaniu jedzenia i pomocy. Jednak większość została w barakch. Wystraszone, chore i głodne maluchy odnaleźli Sowieci, którzy wrkroczyli 19 stycznia. Naprędce zorganizowano pogotowie opiekuńcze, gdzie trafiło 233 dzieci.

Po wojnie doszło do procesów kilku nadzorców i “wychowawców” z Polen-Jugendverwahlager. W 1945 r. osądzono najokrutniejszych oprawców – Edwarda Augusta i Sydimię Bayer. Wykonano na nich wyroki śmierci. Ostatni proces związany z tym obozem miał miejsce w Łodzi w 1974 roku, kiedy to Genowefa Pohl vel Pol została skazana na 25 lat pozbawienia wolności. Zwolniono ją już po 2 latach.

Władze PRL-u, z trudnych do określenia i zrozumienia przyczyn, zatarły ślady obozu i skazały go na nieistnienie. Byli więźniowie nie otrzymali od państwa żadnej pomocy, a i dziś przywracanie pamięci o ich straszliwym losie napotyka na opór.

Pierwszy transport dzieci przybył „na Przemysłową” przed Bożym Narodzeniem, dnia 11 grudnia roku 1942…

Tajemnice Sandry. W poszukiwaniu prawdy. Kup eBooka już dziś w wybranych księgarniach tekst alternatywny Jakiej Lampy Potrzebujesz? LampyDeccor.pl