Książka wydana w 2012 roku opowiada o losach młodych ludzi z rozbitych i patologicznych rodzin z masą nałogów i bohaterowie obiecują sobie, że nigdy nie pójdą drogą ojców i dziadków.
Z biegiem czasu i dorastaniem zaczynają jednak pociągać ich mecze, awantury, imprezy, łatwe kobiety w połączeniu z alkoholem i narkotykami.
Mini książeczka bardzo małego formatu i takiej samej obszerności sięgającej jedynie 80 str. i tak obszernie wyczerpuje temat.
Poznajemy losy dwóch Polaków z Ostrowi Wielkopolskiej i trzech Niemców m.in z Berlina i Hamburga.
Prawie wszyscy z nich zostali chuliganami lokalnych klubów w wieku zaledwie 15 lat, a jeden z nich był młodszy nawet o 24 miesiące kiedy zaczął wojaże po kraju ze starszymi kolegami.
Co nie trudne do zgadnięcia- w dłuższej perspektywie wiązało się to konfliktem z prawem, przymusowo przerwanym życiorysem i odsiadką w oazie spokoju z darmowymi kilkuletnimi wczasami w pokojach z kratami.
Paradoksalnie i na pozór dopiero w kryminale w chwilach grozy i zwątpienia, będąc wystawianymi na konkretne próby czasu, charakteru, siły własnej silnej woli- dopiero wtedy spotykają na swojej drodze Jezusa Chrystusa i Pismo Św.
Nie oznacza to jednak, że wcześniej go nie znali i nie było Go w ich rodzinach. Były to bardzo chrześcijańskie domy, lecz przez biedę i wykluczenie popadali w alkoholizm i zaczęli stawać się katami domowymi.
Ich ojcowie i dziadkowie znęcali się nad domownikami, a bohaterowie tego małego tomiku w perspektywie lat złamali swoje przyrzeczenia i czynili to samo ze znienawidzonymi fanami z innych miast.
Wcześniej jednak chodzili do kościoła, choć zbytnio nie wierzyli i nie przestrzegali Jego Nauk i robili to niejako z przymusu by nie robić przykrości rodzinie i z przyzwyczajenia bez żadnych większych refleksji.
Chrystusa i dawane przez niego znaki zauważali już wcześniej w czasie szalonego życia prócz identyfikacji do bojówek piłkarskich należąc do innych subkultur jak często bywało w tym środowisku w latach 80, 90 i z początkiem XX wieku i byli to skini i puncki, choć wtedy byli antykomunistyczni i nie należy i nie można wiązać ich z obecną niebolszewicką Antifą.
Jeden z nich zresztą przenikał w oba te ruchy buntu młodzieżowego i prócz zadym na tle kibicowskim był też sądzony, skazywany i więziony za politykę i sprzeciw obecnie rządzącej partii czerwonych w NRD, a wpadł za produkcję i kolportaż niepożądanych ulotek przez rządzących.
Pozostali z opisywanych mieli podobne zatargi z nielegalnymi komunistycznymi kastami i to łączyło ich w czasie akcji antypaństwowych.
Ich nawrócenie miało różnorakie oznaki i sytuacje, a najbardziej chwyta za serce ta z pubu pod wpływem totalnego odurzenia różnymi używkami i wówczas zupełnie nieoczekiwane spotkanie harleyowców z krzyżem na piersi.
Dopiero wtedy jeden z nich przejrzał na oczy i oprzytomniał, widząc w jak wielkim żyje grzechu i w niezgodzie z Bogiem, z miejsca od tej chwili nazywając go swoim Stwórcą pisanym wielką literą.
Pozostali tego samego doznawali w więzieniu i to dzięki najbardziej zdegenerowanym osadzonym- z mordercami i gwałcicielami włącznie.
Chłopcy wielokrotnie niestety trafiali do więzienia i odsiadywali po kilka miesięcy lub kilka lat i za każdym pobytem zaczynali co raz bardziej przechodzić proces nawracania i zbliżania się do Boga.
Najpiękniejszy we wszystkim jest epilog ich krótkich jedynie kilkunastu stronicowych wspomnień. Nie tylko założyli szczęśliwe rodziny z cudownymi żonami i dziećmi- pozbawione nałogów nawet i papierosów i używania przekleństw, ale od dawna służą za pasterzy dobrej nowiny i niejako misjonarze w więzieniach m.in w Kaliszu, którego to tak nienawidzili przez odmienne barwy i po latach szczerze nie tylko się zaprzyjaźnili, ale też i zakochali po bratersku, wlewając w ich serca miłość i nadzieję na podobne przemiany do nich samych.
Nowy żywot w oderwaniu grzeszników zaczynali na początku minionego wieku lub kilka lat później, maksymalnie w 2006 roku i od tej pory służą czynem innym zdemoralizowanym, o czym czytamy wyżej.
Każdy z rozdziałów jest zakończony konkretnym i adekwatnym cytatem z Biblii, połączonym opisem sytuacji z autopsji m.in tak ukochanym przez nich futbolem i zdjęciem koszulki a pod nią podobizną Jezusa- dziękując mu za otrzymany i rozwijany dar przez jednego z zawodników awansujących do finału elitarnej Ligi Mistrzów.
Drugi z nich zaś pisze o słowach jednego z mistrzów świata z 1994 i ukazuje ogromne oddanie czci i miłości Bogu przez jednego z triumfujących wtedy Brazylijczyków wraz z pokorą i swoją niższością “Za 20 lat każdy zapomni o nas i sukcesach, przeminie sława i fortuna, a Zbawca będzie wieczny i tylko dla niego żyjemy”.
Ostatni rozdział jest pisany przez autora tego wydania zbierającego te niezwykłe wyznania i akty nawrócenia i różni się od nich o 180 stopni.
Też kochał piłkę, ale w wydaniu stricte sportowym i nigdy nie ciągnęło go do tytułowych “Atrakcji poza boiskowych”. Jednak był im i tak bliźniaczo podobny.
Oni pragnęli sławy i lansu medialnego przez co raz większe rozróby nagłaśniane przez dziennikarzy, a on przez karierę sportową, tak samo ukazując ludzką pychę i ułomność.
Doznał nawrócenia przez poważną kontuzję i przerwanie dobrze prosperującej kariery z perspektywami na przyszłość i skończył ją w szczycie rozwoju talentu i aspiracji.
Sport miał we krwi i w genach i nawet wtedy go nie rzucił. Podejmował się teraz wędrówek górskich i tu odnalazł Pana, wcześniej trochę z niego szydząc niczym żołnierze pod krzyżem na Golgocie, szyderczo prosząc Jezusa o zejście i uratowanie siebie już mimo przybicia gwoździami- skoro tyle może i na prawdę jest Synem Boga.
Tak chodził, szukał i przeżył konsternację, dochodząc w pewnym momencie do hotelu seminaryjnego na samym szczycie góry i widzimy tu piękną analogię i spełnienie słów “Nie znacie dnia ani godziny”.
Polecam każdemu to wydanie i stronę podaną na okładce http://zycietowiecej.com
Książka nie jest do sprzedaży i można nabywać ją drogą mailową i pocztową. Wydawcą jest wydawnictwo Arka z Cieszyna i można je zamawiać pod adresem:
Tomasz Stańczuk, skr. pocztowa 71, 50-966 Wrocław.
Przy okazji jest pieczątka z zaproszeniom na nabożeństwa w Warszawie Ogniska Ewangelicznego “Boża Łaska” przy ul. Okocimskiej 3 w niedziele o godz 11 i 19.